czwartek, 23 lutego 2012

... bo u Gessler jadłem!

WYJAZD DO WARSZAWY cz. I

"Magda Gessler, kreatorka smaku i stylu..." takimi słowami rozpoczyna się każdy odcinek "Kuchennych Rewolucji". Wszyscy dokładnie wiemy jak restauratorka traktuje uczestników programu reality. Rozbite talerze, potrawy lądujące na szefie kuchni oraz wyśmiewanie obsługi, to tylko niektóre z jej "Zwyczajnych" zachowań. Przedstawiana na szklanym ekranie jako bogini restauracji, dbająca o każdy szczegół. Ale czy nauczyciel sam stosuje te zasady?

Wczoraj odwiedziłem Warszawską "Polkę"... spodziewałem się umiarkowanych cen. Jako iż byłem już po obiedzie, a nie wybaczyłbym sobie by ominąć restauracje kompletnie, postanowiłem zaglądnąć "na ciacho i kawę". Na wstępie wraz ze znajomymi, ostaliśmy przywitani przez kelnera, który zaprowadził nas do stolika. Podał kartę i tak nie widzieliśmy go przez kolejne 30 minut. Nareszcie się udało, złożyliśmy zamówienie trzy razy kawa Americano, trzy Macchiato, naleśniki w sosie pomarańczowym, crème brûlée oraz Szarlotka z lodami. Gorące napoje pojawiły się dość szybko, gorzej było z deserami, bo na te czekaliśmy ponownie bardzo długo. Kawy były tak małe, że aż śmieszne, no dobra przymykamy na to oko. W końcu to jedna z "Tych" restauracji. Degustacja słodkich posiłków. Najlepszy był jabłecznik, rzeczywiście smakował "jak u mamy", francuski budyń z karmelizowanym cukrem nie odstępował smakiem, mimo iż był chłodnawy. Natomiast naleśniki były słabe. BARDZO SŁABE! Ich wnętrze smakowało jakby wypełnione Danonkami, a samo ciasto było "memłowate" - nijakie. Porcje ponownie okropnie małe! .... Obok nas dwie kobiety zamówiły zupy. Oj oj "trzy razy dobrze machnęły" łyżką i do skonsumowania została tylko i wyłącznie białe mini-miseczki. 
Pojedli, czas na zwiedzenie łazienek "Polki". To jedno z moich ulubionych zajęć, gdziekolwiek się pojawiam. Gdy zachwyci mnie toaleta, na resztę jestem wstanie przymknąć oko. Przy wejściu witają nas Ajaksy, Kaczki do ubikacji oraz inne środki chemiczne ustawione zaraz obok drzwi. W rogu stały "piękne" sztuczne, zakurzone, zwiędnięte (o zgrozo nawet plastik u Gessler więdnie) tulipany. Całość wyglądała dość niehigienicznie, nawet papier toaletowy związany satynowymi wstążkami nie pomógł zrobić dobrego wrażenia.
Czas wyjść! Tylko jak poprosić kelnera, który kompletnie nie zwraca na klientów uwagi? Jakoś poszło... pracownik drukował paragon, dopieszczając go prawie jak sein de canard. Tak przypuszczaliśmy, gdyż ponownie czas oczekiwania trwał wiecznie! Po niespełna godzinie, otrzymaliśmy kwit z zawrotną kwotą 111 złotych! 
"Magda Gessler, kreatorka smaku i stylu... wyznaje tylko jedną zasadę MA BYĆ SMACZNIE JAK U MAMY". U mojej mamy nie jest ani tak drogo, ani tak mało, ani tak brudno, źle i niefajnie! Nie jestem złośliwy. Magda była dla mnie wielkim autorytetem. Pomagając upadającym knajpom, radzi wszystko to czego brakuje u niej samej! Być może "Polka" jest jedną z najgorszych lub trafiliśmy na zły dzień obsługi? Nie wiem... Jedno wiem na pewno, "PO PROSTU" tam nie wrócę.

5 komentarzy:

  1. Po restauracji położonej na Starówce niczego lepszego nie można się spodziewać. Obsługa jest już niestety znieczulona na przetaczające się tabuny klientów i zaglądających co chwilę turystów. Jeśli jeszcze jesteś w Warszawie, to koniecznie wybierz się do MG Eat na Krakowskie Przedmieście! Polecam zupę z kanapką - porcje spore i ludzkie ceny. Kawy i ciacha też są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie jestem już w stolicy, ale jak pojawie sie ponownie to skocze na zupe z kanapką na pewno! Wiadomo, ze obsluga zna juz takich czy innych, bo restauracja jest w centrum... Jednak nie tylko restauracja odbiega od dogmatow gessler ale takze jest malo higieniczna.

      Usuń
  2. Wcale nie dziwę się tej opinii, ja też byłem u Magdy Gessler ale w restauracji u Fukiera, podobnie byliśmy po obiedzie i zamówiliśmy tylko kawę i szarlotkę. Do kawy latte dostaliśmy małą łyżeczkę gdzie mieszając kawę paluszki moczyły się w piance, a szklanka tańczyła na podstawce ok idziemy dalej po 20 min dostaliśmy szarlotkę smaczna z lodami wziąłem widelczyk aby spróbować a tu niespodzianka widelec był brudny i był na nich poprzednia potrawa. Obrzydziło mnie to strasznie i złożyłem reklamację. Dostałem za chwile nowy deser ale obrzydziło mnie to już wiec podziękowałem. Fakt obsługa marna długo się czeka, ale za to pięknie pachniało liliami mmmm tylko to pozytywnie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano Pani Gessler jest raczej przereklamowana, podobnie jak jej słynne wśród warszawskich studentów bułki z...?

    Ja w Warszawie polecam Nowy Wspaniały Świat,

    pozdrawiam Bartusiu,
    P.

    www.pola-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń