niedziela, 1 lipca 2012

Jestem kibicem!

Przez cały czas trwania Euro 2012 powstrzymałem się od jakichkolwiek komentarzy, jednak dzisiaj kiedy mistrzostwa się oficjalnie zakończyły pękłem i się wypowiem. Będę oczywiście prawił i mądrzył się na temat, o którym nie mam zielonego pojęcia. Jednak jako, iż piłko szał odbył się w naszym kraju to każdy pozwolił sobie na prawo do wypowiadania się.

Przez okrągły miesiąc ludzie każdej maści społecznej byli zawistnymi kibicami piłki nożnej. Ogromny apetyt opadł co prawda bo porażce naszej reprezentacji, ale bardzo szybko każdy z nas przyzwyczajony do tego procesu znalazł sobie szybko zagranicznych idoli. Codziennie tablica FaceBooka zasypywana była postami dopingującymi ulubieńców. Nie ważne czy znasz zasady piłki, nie ważne czy w ogóle Cię ona interesuje - ważne, że brałeś udział gdzieś tam w zorganizowanym (co by nie mówić) historycznym evencie. Kolorowe flamastry do twarzy schodziły jak ciepłe bułeczki, a cały handel wprost zachwycony społecznością, która "tak bardzo kocha piłkę". Wielka integracja społeczna, nie mówiąc międzynarodowa - zaliczona! Jak wiele wydarzeń przyniosło nam to sportowe wydarzenie. Wyszło na jaw, że Wojewódzki gwałciłby Ukrainki (razem z Figurskim), że Polacy nadal w pamięci mają "hit" Bohdana Smolenia (co by tłumaczyło wybór hymnu reprezentacji), że Polska to ogólnie strasznie nudny kraj co głośno krzyczały w prasie WAGs, na przemian z mediami brytyjskimi.

Można wymieniać przykłady bez końca, ale pozostaje jedno pytanie: PO CO? Przecież, było miło, sympatycznie. Każdy był kibicem chociaż przez miesiąc. Jedni więcej, drudzy jeszcze więcej, a trzeci nie pamiętają... Jedno jest pewne czegoś tak światowego nasz kraj może już długo nie uświadczyć i zamiast narzekać i marudzić. Stadion zły, ludzie głupi, samo pijaństwo i prostytutki - chodźmy lepiej cieszyć się zwycięstwem Hiszpanii! Zresztą ja sam nie wiem co robię przed komputerem, bo już powinienem otwierać kolejne piwo ku czci mistrzów! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz