Po wakacjach przenosimy się do Argentyny...


Witam ponownie po wakacjach. Słońce, wolne od szkoły i masa wolnego czasu, kto wtedy ma ochotę siedzieć przed komputerem i recenzować cokolwiek? No właśnie nikt. Nadszedł jednak wrzesień i wtedy letnie przesilenie umysłu mija. Tęsknimy przede wszystkim za upałami, na które tak bardzo narzekaliśmy. Dlatego też szybko przenosimy się do upalnej Argentyny, gdzie kiedyś prawdziwym bohaterem (niczym Batman) była kobieta - Eva Peron.

Alan Parker, (wszyscy pamiętamy jego 'Missisipi w Ogniu) postanowił zekranizować ponadczasowy musical "Evita". O filmie głośno było już za czasów pre-produkcji. Dość kontrowersyjnym posunięciem było usadzenie w roli głównej Madonnę. Sławną piosenkarkę, jednak dość kiepską aktorkę. Pomysł okazał się być jednak strzałem w dziesiątkę. Obraz zebrał masę nagród oraz nomiancji, w tym Oscar za Najlepszą Piosenkę 1997 - "You Must Love Me".

Historycy, podobnie jak przy ekranizacji biografii "Marii Antoniny", mogą film sobie darować. Na próżno szukać tam szczegółowych opisów ówczesnej polityki Argentyny. Fakty są tak naprawdę tylko tłem dla wspaniałej muzyki. Więcej faktów o samym życiu żony prezydenta Peron, znajdziemy na Wikipedii. Nie o to jednak chodzi. Mamy wzdychać, zachwycać się bogactwem oraz rozklejać się dok…ładnie wtedy kiedy każe nam reżyser. Nie sposób nie uronić choć jednej łzy. Zwłaszcza w finałowej scenie, gdy umierająca ulubienica narodu wyznaje mężowi, że tak naprawdę tylko ona sama mogła zmienić swoje życie.

Bez końca można się zachwycać kreacją Madonny, która rewelacyjnie odegrała swoją rolę. Warto również wspomnieć o genialnym Antonio Banderas'ie, który jak krytyk omawia bezpośrednio do widza każdą ze scen. Nie zapominajmy też wspomnieć, że on sam mimo iż sceptyczny jest wielkim wielbicielem głównej bohaterki.

Twórcy "Evity" postanowili zupełnie zrezygnować z mówionych dialogów. Wymianę zdań między postaciami, zastępują utwory. Te również nie są byle jakie. Muzyka napisana przezWebber'a sprawia, że nie nudzimy się nawet przez chwilę! Dość odważny krok reżysera okazał się być idealnym.

Opowieść o Evie Peron, żonie prezydenta, showman'ce, aktorce aż wreszcie bohaterce Argentyny polecam przede wszystkim fanom Madonny oraz Musicali. Koneserzy kina również nie będą znudzeni, gdyż obraz to prawdziwa uczta dla oka!

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz